czwartek, 20 września 2012

Jezus, Maria!!!!

Zapraszam serdecznie na kolejną naszą wystawę. Odbędzie się on w Radzyniu Podlaskim w Kawiarni i Herbaciarni Artystycznej "Kofi&Ti" przy ulicy Warszawskiej. Wcześniej odbyła się już w Poznaniu i w Ustce.
Jest to wystawa fotografii, do której zdjęcia powstały kilka lat temu właśnie z myślą o Radzyniu. Wernisaż miał się odbyć w maju 2010 roku, jednak nasza córka za wcześnie chciała przyjść na świat i wystawa została odwołana. Jednak - co się odwlecze, to nie uciecze i Jagoda teraz razem z nami będzie na tym wernisażu, 2,5 roku później.


„...to, co pacjent nazywał swym „Bogiem”, w rzeczywistości umiejscowione było w lewym górnym kącie sufitu (...) lub też w krucyfiksie na ścianie. (...) musisz w dalszym ciągu pilnować, aby modlił się on [...] do rzeczy, którą sam powołał do istnienia, nie zaś do Osoby...” diabeł Krętacz [C.S. Lewis, „Listy starego diabła do młodego”]

„Jezus, Maria!!!” - krzyczymy często używając tego wyrażenia, a właściwie już związku frazeologicznego, gdy coś nam upadnie, gdy coś nam się nie podoba, gdy coś nas zachwyca,
czy, gdy coś nas denerwuje, nie zastanawiając się nad tym, że w tak prozaiczny sposób łamiemy 2. przykazanie Dekalogu, które brzmi: "Nie będziesz brał imienia Boga twego nadaremno." Tak samo sprawa wygląda z wizerunkami Boga, Marii, Jezusa etc. Dekalog mówi: "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną." Tradycyjny polski przekład tego przykazania, według Biblii Jakuba Wujka, brzmi: "Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył." A co robią ludzie, którzy idą do kościoła? Pierwszą czynnością jest przeżegnanie się przed krzyżem lub obrazem. Często nie zastanawiamy się nad naszymi czynami, które wykonujemy po prostu automatycznie.

Jeżdżąc po naszym fascynującym kraju, fotografując, to co dla nas piękne, zachwycające, ponadczasowe, sami próbujemy odpowiedzieć sobie na wiele pytań. Chcieliśmy spojrzeć w oczy posągów, rzeźb, figurek, wizerunków świętych, które często powstały ze wspaniałych pobudek (np. z chęci podziękowania Bogu za narodziny dziecka). Chcieliśmy poznać ich historię, legendy z nimi związane... Niektóre figury piękne, inne dziwne, jeszcze inne wręcz przerażające, bardzo zaniedbane. Są przepięknym świadectwem sztuki ludowej, którą w Polsce można spotkać na każdym niemal kroku, w większości kiczowate, i mówiące, że człowiek nie potrafi umiejscowić swej wiary w Bogu, ale potrzebuje do tego jakichś namacalnych wizerunków.

Myślą przewodnią wystawy są słowa z powieści C.S. Lewisa pt. "Listy starego diabła do młodego", w której stary diabeł poucza adepta diabelskiej sztuki o tym, że właśnie ich rolą, rolą diabłów, jest umacnianie ludzi w wierze, że modląc się do figur robią dobrze... Ale nie dla siebie, tylko dla diabła...
Ewa Graniak-Wosinek
Artur Wosinek 
 
 

4 komentarze:

  1. ! święta racja... lepiej oddawać hołd Mokoszy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią bym się na tą wystawę wybrała.... Chwała Mokoszy. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "! święta racja... lepiej oddawać hołd Mokoszy..."
    tak dla wyjaśnienia: jest tu nuta ironii!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludzie zawsze sie do czegos modlili...pewnie z ludzka sila wyobrazni cos nie tak? A moze tylko z nasza chrzescijanska? Bo przeciez np. muzulmanie nie maja zadnych sacralnych postaci czy obrazkow...Uwazam ze najpeiknejsze modlitwy wymawiamne sa na lonie natury - bo to jest przeciez swoisty hold Bogu :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Chyba nie ma się co łudzić...

....że będę prowadzić regularnie tego bloga... łatwiej jednak nam jest to robić na fb, bo szybciej wstawia się posty i szybciej jest reakcja...