W Domu Mokoszy zawsze jest wena:) |
Biskwit już wypalony, trzeba teraz ozdobić:) |
Piękne czarne szkliwo wygląda rewelacyjnie na tej małej rzeźbie. |
Dużo szkliwienia było ostatnio. |
Prace Maji i Gabi. |
Ciemna glina wyszkliwiona na turkus wygląda świetnie. No i będzie czym grać:) |
Małe rączki dzielnie pracują. |
Pamiętacie kubek z posta poniżej? Teraz czeka na wypalenie na szkliwo. |
A tu podczas procesu szkliwienia. |
A na koniec moje małe kobiety.. Już kilka jest gotowych, ale to już jutro;) |
Też tak chcę!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia
:*
i ja!!! chce lepić takie cuda :)
OdpowiedzUsuńHehehe, to dawajcie do mnie!!! Zrobimy blogowe spotkanie gliniane:D:D Myślę, że to rewelacyjny pomysł!!!
OdpowiedzUsuńKiedy byłam po raz drugi w ciaży mój M. ulepił cieżarną z szamotu. Minęło 2,5 roku, a ona wciaż niewypalona...jak i wiele innych rzeczy. Piec stoi nieużywany,bo moje Kochanie wykorzystuje swoje ręce na oddziale rehabilitacji zamiast robić nimi to, co kocha najbardziej- lepić :(
OdpowiedzUsuńA ja niezmiennie zachwycam się Waszymi pracami.
Ściskam!
Marta
Oj, jaka szkoda! Koniecznie wypalcie tę rzeźbę, szkoda by było, gdyby się kiedyś niechcący rozpadła... No i wielka szkoda, że talent się marnuje.
UsuńMam nadzieję, że jednak kiedyś piec ruszy!
Serdecznie pozdrawiamy
Przy okazji podpatrzyłam, jakich szkliw używacie :)) ja ciągle oszczędzam ale (jak w przysłowiu)podwójnie tracę.
OdpowiedzUsuńALe jak to oszczędzasz? Te są jednymi z kilku, które używamy - polecam, są bardzo dobre;)
UsuńAh, to wszystko takie piekne :) Kiedys tez bede lepila, a lepila i szkliwila. Nie lubie nieposzkliwionych- to dodaje szczegolneg uroku :))
OdpowiedzUsuń:) a my zależy - bo jak piękna rzeźba to nie potrzebuje szkliwienia. Ale ja to najbardziej lubię delikatne szkliwienie, jak w przypadku moich ciężarnych:)
Usuń