poniedziałek, 18 stycznia 2016

Bale, karnawały, imprezy... No cóz, jak trzeba, to trzeba :D

Ja, Ewa, jestem aspołeczną jednostką. Ale są od tego pewne wyjątki. Np uwielbiam występować na scenie. No serio!
Co do aspołeczeństwa ;) - dlatego zawsze chciałam mieszkać na wsi, z dala od ludzi, bo ja generalnie nie za bardzo lubię się integrować. Ale to nie znaczy, że nie lubię ludzi. Ja po prostu chyba się boję ludzi. Zawsze mam stresa, jak mam coś załatwić, zrobić zakupy (całe szczęście, że teraz są samoobsługowe sklepy, hehehe), a jak już wchodzę do jakiegoś urzędu, to ciśnienie i adrenalina mi skaczą, a poziom stresu osiąga apogeum. Dzięki wszelkim bogom za nasz urząd w Rosszoszu, w którym pracują fantastyczni ludzie :D
Artur mi zawsze powtarza, że jestem dzikuską.
Ale, no właśnie...wczoraj mi się przypomniało, jak fajnie być na scenie :D Ja jestem typem organizatora, wojownika, osoby, która lubi działać, robić coś, szefować. Tak, tak, serio. Jestem zodiakalnym baranem, a to tez o czymś świadczy ;) Wszystko to we mnie ucichło, gdy pojawiło się dziecko, mąż, pojawiły się gary, odkurzacz... Wystawy, wernisaże, pokazy odeszły. Strasznie mi tego brakuje.
Ale do rzeczy - wczoraj byliśmy na imprezie zorganizowanej przez stowarzyszenie ze wsi obok,
Stowarzyszenie Rozwoju Wsi OSP Jedna Dubica, zostaliśmy zawezwani przez organizatorów na scenę w związku z tym, że jesteśmy nowi, więc chciano nas przedstawić lokalnej społeczności :) No i dostaliśmy mikrofony i mieliśmy opowiedzieć o tym, czym się zajmujemy. No i poszło!!! Opowiadaliśmy o nas, jak się poznaliśmy, o łucznictwie, o sztuce, o ceramice. A że my jak we dwoje jestesmy w takiej sytuacji to jest zawsze zabawnie, dostaliśmy gromkie brawa kilka razy i chyba szczerze się śmiano z tego, w jaki sposób opowiadaliśmy o naszych działaniach :)
Ech, było super! hehehhe :)
Zawsze wiedziałam, że może w poprzednim życiu byłam aktorka albo piosenkarką :D
No, ale bardzo nam było miło, że nas tak miło powitano w nowym środowisku :)

W zeszłym tygodniu był bal u Jagódki w nowym przedszkolu. Bawiła się super, ale widzę, że nie ma jeszcze koleżanek, że cieszyła się, że jestesmy z nią, chociaż za bardzo jej nie przeszkadzało to, że sama się bawi - inne dzieci też tańczyły w pojedynkę. Może to jeszcze ten wiek ;)



 A tu ja i moje odczucia co do imprez ;)
Aha, no i nasze całe stado i kozy śnieżne na miły dzień :D


ps. Dziś jakoś tak może chaotycznie napisane, ale stwierdziłam, że jak zacznę się zastanawiać, to znowu nic nie napiszę, a tu ma się toczyć życie, prawda?
Paaa!!!
Ewa

11 komentarzy:

  1. Nie taka autsajderka straszna jak się umaluje :P
    Rozumiem Cie moja Droga doskonale. Urzędy a nawet telefonowanie to coś czego nie znoszę i się boję, ale na szczęście tak po prostu maja osoby wybitne (i skromne of course) także moja koleżanka w pracy co to na Ukrainę śmiga i doktorat robi ale telefonować nie znosi.
    Ja lubię ludzi ale tylko niektórych i cenię sobie moje domowe zacisze choć czasem zabłysnąć gdzieś też mogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano własnie zapomniałam dodac - telefonowoanie to dla mnie jak kara... Straszna kara :D

      Usuń
  2. A w kontaktach pisanych idzie Ci cudnie ;) Rozumiem doskonale chęć unikania ludzi. Na co dzień mam kontakt z dużą ilością ludzi, i jak mam wolne to dopada mnie homofobia. Toleruję jedynie wybrane jednostki. Cudne jest to Wasze stado!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak widać na zdjęciach, to była wspaniała zabawa!
    Ewa, pokaż mi jednego człowieka, który lubi urzędy .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby tak, ale ja mam też problem z tym, żeby gdziekolwiek coś załatwić, nie tylko w urzędzie ;)

      Usuń
  4. Ewa, jak ja Cię dobrze rozumiem!!! :D
    Ostatnie zdjęcie kozy....mega! Czy ja je mogę ukraść? Czy użyczysz mi go w większym formacie? Oczywiście autorkę oznaczę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej autora czyli mnie ale nie ma problemu :D

      Usuń
    2. Dokładnie :) To zdjęcie akurat mój małżonek szanowny robił ;)
      W jakiej chcesz rozdzielczości?

      Usuń
  5. Oj, imprezy są okropne. Nawet na własną studniówkę nie idę, co się będę męczyć ;)
    Urocze kózki <3
    http://drewniany-most.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehhe, widzę, że trafił swój na swego :)
      Dzięki za odwiedziny, lecę do Cię ;D

      Usuń

Chyba nie ma się co łudzić...

....że będę prowadzić regularnie tego bloga... łatwiej jednak nam jest to robić na fb, bo szybciej wstawia się posty i szybciej jest reakcja...