sobota, 25 listopada 2017

Czym jest samotność?

Ja generalnie jestem dzikusem.
Dzikim odludkiem, osobą, która raczej mało dba o to, jak ją widzą inni, o stroje, o paznokcie i awangardowy makijaż. Zresztą i tak za bardzo nie mogę się malować, bo mam bardzo wrażliwe oczy - kiedyś wylądowałam u lekarza z czerwonymi plackami wokół oczu o średnicy jakichś 10-ciu cm. Okazało się, że to albo uczulenie na szkła kontaktowe, albo na makijaż. Więc od tej pory oszczędzam i na jednym, i na drugim ;)
A czemu dzikim odludkiem jestem?
Trudno mi jest się odnaleźć w nowej społeczności, wśród nowych znajomych, na szczęście stwarzam ponoć pozory osoby bardzo otwartej ;) Wolę mniej osób w moim otoczeniu, ale takich prawdziwych, szczerych, i po prostu miłych. Nie lubię wielkich imprez, wesel, dyskotek - nigdy nie lubiłam. Zawsze wolałam kameralne spotkania w małym gronie znajomych.
Ale do sedna - czym jest samotność? Czy jest wyborem, czy przypadkiem, czy niefortunnością losu? Chyba wszystkie te wymienione "sposoby" mogą się przydarzyć i funkcjonować... I tak się zastanawiam nad sobą.... W moim przypadku jest to chyba jednak wybór.... Wynika po pierwsze z mojego charakteru, czyli obawy przed niezrozumieniem, z tym, że nie lubię hałasów, z tym, że mam inne zainteresowania niż ludzie wokół (lalki, sztuka...fuj!). No i z tego, że chyba po prostu lubię być sama.
Niestety to ogranicza mi poznawanie nowych osób, utrzymywanie kontaktu z poznanymi już znajomymi...
Czy nie ma tak czasami, że zastanawiacie się - czemu ona/on się nie odzywa? Mam na myśli kogoś bliskiego, znajomego, przyjaciela. A czy czasami nie okazuje się, że to my nie wykazujemy zainteresowania? Na pewno.
Przyjaźń.... Często, gdy oglądam filmy, w których tematem jest przyjaźń, są np cztery, czy trzy, czy dwie przyjaciółki, które w każdej chwili mogą do siebie wpaść, zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, to aż mi łzy w oczach stają... fajnie mają, sobie myślę. No i mają zasięg, żeby wygodnie leżąc na łóżku móc zadzwonić i godzinami gadać o lakierze do włosów. Ja ani o lakierze nie pogadam (chyba że do impregnowania drewna), ani wygodnie, bo zasięg mam w takim miejscu, że muszę mieć głowę przechyloną na bok i stać na jednej nodze!
A kończąc tę tyradę: wiecie, co mi mąż ostatnio powiedział? A powiedział mi tak: "Ty jesteś moją przyjaciółką i moją miłością. Nie potrzebuję nikogo innego." Cudownie usłyszeć takie słowa po iluś wspólnych latach życia, gdy nie dość, że związek się nie rozluźnił, uczucia nie przygasły, to jeszcze jest mocniejszy i dojrzalszy niż, gdy braliśmy ślub.
Kocham Cię, Artur.

8 komentarzy:

  1. Jakbym czytała o sobie... Gdy wracam z pracy, to tylko dom, książki, moja pracownia, moje zwierzęta i najlepszy przyjaciel - Marcin :)

    http://przystanek-klodzko.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe :) Miło, że nas więcej. Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Przeczytałam bardzo, bardzo uważnie i pomyslałam, ze to ja sprzed kilkunastu lat. To było tak, ze uciekałam do samotności i lubiłam być sama ze sobą i moimi pasjami. Teraz jest inaczej, otwieram się na ludzi, lubię z nimi przebywać i spotykać. Jednak moimi przyjaciółmi są moi bliscy, którzy nigdy nie zawiedli. I Zawsze jestem ostrożna używając słowa przyjaciel.Pozdrawiam Was cieplutko, a męża za te piękne słowa ode mnie uściskaj. Jesteś szczęściarą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, żę jestem szczęściarą, i to taką na maksa :) Ściskam! <3

      Usuń
  3. To jest właśnie Miłość, masz wspaniałego Męża.
    Ewunia większość ludzi twórczych to samotnicy,nas interesuje sztuka, tworzenie,a dla niewielu ludzi to jest ciekawe.Generalnie 80 procent lubi,wesela, galerie,głośną muzyke itd..Ja np. lubię to co robię ,sprawia mi wielką radość tworzenie rzeczy które podobają się ludziom, lubie dobrą klasyczną muzykę , dobry film, świece i w ogóle różne światła,obowiązkowo książkę.Nie zagłębiam się jakie książki i jaką muzykę lubie ,bo to jest rzecz gustu ,upodobań.Nie wszyscy moi znajomi maja podobne gusta, ale każdy z nich ma inne pozytywne cechy, jak uczynność, uczciwość,poczucie humoru.Nie znajdziemy ludzi idealnych, bo takich nie ma.cieszę że mogę do Ciebie czasami zaglądać i poczytać.Pozdrawiam serdecznie jaga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że do mnie wpadasz :)
      masz rację, jesteśmy mniejszością. I fajnie :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. jak powiedział Włóczykij "Jestem sam i jest mi ze sobą dobrze". Ja tez lubię być sama, w swoim azylu, ze swoimi myślami. Trudno mi jest gdzieś się wybrać, może tego nie potrzebuję? sama nie wiem... Ostatnio kolega powiedział mi "a nie możesz przenocować u kumpelki w Wawie?"... śmiać mi się chciało, jakiej kumpelki? pomyślałam od razu o Tobie, bo jedyne bliskie mi osoby nie będące mymi dziećmi czy mężem mieszkają daleko, ale są i to NAJWAŻNIEJSZE!
    Buziaki Moi Drodzy Bordziłowianie!

    OdpowiedzUsuń

Chyba nie ma się co łudzić...

....że będę prowadzić regularnie tego bloga... łatwiej jednak nam jest to robić na fb, bo szybciej wstawia się posty i szybciej jest reakcja...