.... a to z powodu domowników, którzy zagościli u nas na stałe :)
Przyjechały do nas dwie kozy - zabiedzone, z zębami i raciczkami w fatalnym stanie, a chude tak, że można im policzyć wszystkie kości na kręgosłupie (chyba, że kozy tak maja - nie znam się ). No, ale poklepać się ich po grzbiecie nie da, jedynie po tyłeczkach ;) a i to nie do końca, bo są bardzo wystraszone, zalęknione... Nowe miejsce, nowe twarze, zapachy i dźwięki.... Mam nadzieje, że to tylko o to chodzi, a nie o to, że w ogóle boją się ludzi... Chociaż to niestety jest możliwe.
Na razie uczymy się być razem - ja siedzę na forum i czytam o kozach, bo to dla mnie mega nowość - zwierzęta hodowlane. Ale co tam - będzie dobrze :) Dostaliśmy dla nich od dobrych ludzi trochę jedzenia, wczoraj kupiliśmy im marchewki, ale nie chciały ich jeść dopóki im nie pokroiłam na małe kawałeczki - wtedy dopiero spróbowały. Tak, jakby w ogóle nie znały tego smaku, kształtu.... Jabłka czasami pochrupią (strasznie zabawnie to brzmi, jak chrupią).
Gdy dziś Artur pojechał wypuścić je na dwór, to już się cieszyły na jego widok :D Mamy nadzieję, że szybko się zadomowią :)
Poznajcie Balbinkę i Nutkę :)
|
Artur z Jagódką robią ogrodzenie - jeszcze trochę pracy przed nami. |
|
I jaaaazda :) |
|
Tosia to ma tam frajdę :) |
|
Jagódka pół dnia spędziła na karmieniu dziewczyn :) |
|
Z łyżki lepiej smakuje - tak twierdzi Jagoda :) |
|
Wąchanie - cóż to za małe fioletowe stworzenie? :) |
|
Nutka jest bardzo zestresowana.... |
|
Moja modelka :) |
|
Balbina miała na szyi starą smycz powiązaną drutami... Musieliśmy ją nożem przeciąć, żeby w ogóle jej to zdjąć... A Nutka miała po prostu łańcuch wokół szyi okręcony... Czy one nie miały w ogóle zdejmowanych tych łańcuchów? |
|
A to racice Balbiny.... Szkoda słów..... |
No i jeszcze kilka zdjęć z postępów remontu :) Na pierwszych zdjęciach widać, że w całym domu już jest styropian na
podłogach, potem, że już zrobiona wylewka. Teraz czekamy aż to wszystko
porządnie wyschnie.
W międzyczasie będzie robiony kominek :)
|
To kilka dni temu - całość wyłożona styropianem. |
|
Widok z kuchni na kominek, w tle Jagody pokój, po lewej salon, po prawej sień :) |
|
Łazienka :) |
|
No i wylewka - już jest w całym domu gładziusieńka, betonowa podłoga :) |
|
A przed domem taki bałagan! |
Miłego dnia! A ja idę sprzątać - bo przez ten remont strasznie zaniedbuje dom, który teraz wynajmujemy - no nie ma czasu....
Rany, ale się wzruszyłam kózkami. Jak dobrze, że sa u Was i myślę, że lepszego opiekuna od Jagódki w zyciu by nie znalazły. Tak ogromnie żal mi zwierząt, które są zdane na beznadziejnych ludzi. Teraz poproszę tylko o dwa tematy:dom i kózki, bo bardzo Wam Wszystkim kibicuję.
OdpowiedzUsuńAle ceramikę chyba tez mogę? Albo misie? A może będę je ustawiać obok kóz :D
UsuńMI tez strasznie żal, gdy ludzie traktują zwierzęta, jak bezduszne przedmioty.... A jak wiadomo, nawet przedmioty mają dusze ;)
A mój Marcin nie chce się zgodzić na kozy :( Chociaż mamy już 4 koty, 7 królików i 8 kur :)
OdpowiedzUsuńOj szkoda.... U nas to w sumie właśnie decyzja Artura :)
UsuńDobrze,że kozy do Was trafiły .
OdpowiedzUsuńBrat miał kozę i psa bernardyna, który z pastwiska prowadził na sznurku kozę do obórki. Widok był prześmieszny.
O łał :D To musiało faktycznie nieźle wyglądać :D
UsuńA umiesz wydoić kozę?
Dobrze, że znalazły Dom u Was. Odkarmicie je, zadbacie, będzie dobrze. A robotę to Wy odwalacie ekspresem! :)
OdpowiedzUsuńpozdrówki! :)
:D dzięki!
UsuńTeraz już wolniej idzie, bo żmudna robota się zaczęła, ale tak bardzo nam zależy na szybkiej przeprowadzce, że trzeba :D
Koziulki są piękne, ale jakże mogłoby być inaczej! I domek rośnie cudownie! Gratulacje! I uściski!
OdpowiedzUsuńNo ba :D Koza to koza :D
UsuńTrzymaj kciuk, żeby przed Gwiazdką się udało!