piątek, 14 marca 2014

Odwaga?

Fajnie, że mnie tu odwiedzacie. Bardzo cenię sobie srtefę wirtuanego kontaktu, ponieważ, gdziekolwiek by człowiek nie był, zawsze ma jednak kontakt w innymi ludźmi, choćby na końcu świata.
No właśnie. Często słyszałam, gdy szykowałam się do wyjazdu do Radzynia - czemu jedziecie na ten koniec świata?
Kiedyś, gdy nie wyobrażałam sobie wyjazdu z Ustki, mieszkania w innym miejscu, wydawało mi się, że moje rodzinne miasto to nie tylko moja enklawa, ale także centrum wszechświata. Póżniej, gdy zaczełam troszkę podróżować - nie wyobrażałam sobie mieszkania na terenach, które gdzie nie ma dostępu do morza. Zawsze, gdy przebywałam gdzieś w centrum Polski, czułam się jakaś taka stłamszona, brakowało mi powietrza. Teraz już wiem, że to raczej nie był lokalny patriotyzm, umiłowanie mojego miasteczka, które nie raz dało mi w kość. Nie, nie. Teraz już wiem, że była to nieprzecięta pempowina. Serio. Dopiero w wieku 30-kilku lat zrozumiałam, że powinnam zacząć żyć dla siebie. Tym bardziej że założyłam swoją rodzinę, która powinna być najważniejsza. Że moje dzieciństwo się dawno skończyło, że teraz ja za kogoś jestem odpowiedzialna. To taka trochę niepełnosprawność psychiczna, która nie pozwalała mi zaczerpnąć takiego głębokiego oddechu.
No i nadarzyła sie okazja, a raczej przymus, który przyjęliśmy z radością, żeby wyjechać w rodzinne strony moich rodziców. Pogranicze lubelszczyzny, Podlasia i Polesia było na liście naszych marzeń emerytalnego osadnictwa. To było jedno z tych miejsc, o których myśleliśmy, że zaanektujemy na starość. Kilka powodów złożyło sie na to, że zdecydowaliśmy się wyjechać. Nadarzyła się fajna propozycja współpracy, warsztaty można rozkręcić wszędzie, sklep internetowy nie potrzebuje siedzenia w jednym miejscu. Poza tym taniej się tu żyje - jabłka, jajka, bułki, ziemniaki, czyli generalnie jedzenie jest tańsze. Ale i ziemia pod dom, gospodarstwa, siedliska - a nam się marzy takie własnie, przy lasku, najlepiej ze stawem. No i inspirujące połączenie kilku kultur...
Pojechaliśmy. Wiele osób nam mówi do tej pory, że zazdrości nam odwagi. Ale czy nie większą odwagą byłoby siedzenie na miejscu i czekanie, że nagle coś się zmieni? A możę to wcale nie odwaga, tylko głupota - nagle zmieniać stałe miejsce na okolicę mało znaną, z dużo mniejszą ilością znajomych, o bliskich nie wspomnę. Może to właśnie czyste szaleństwo nami powoduje?
A może jednak szaleństwem jest marnowanie swojego życia siedząc w jednym miejscu? A może to taki prezent od losu, że po różnych bardzo nieprzyjemnych przejściach dostaliśmy możliwość przyjechania tutaj?
Na różne sposoby można rozpatrywać tę sytuację.
Teraz własnie na Ustkę patrzę, jak na koniec świata. Obiektywnie ujmując sytuację - stąd jest blisko do Warszawy, do Lublina, a do Krakowa nie trzeba jechać dwie doby. Dla naszej Jagódki - idealnie - na studia będzie mogła pójść do jakiej tylko będzie chciała uczelni, a będzie blisko domu.
No mieliśmy nadzieję, że Ikea jest w Lublinie. Ale niestety trzeba będzie jechac do Warszawy;) czyli taką samą odległość, jaką mieliśmy z Ustki do Gdańska. Tu, na Podlasiu jest dla nas więcej pracy - a wiele osób nas straszyło, że udajemy się w zagłębie bezrobocia.
Podsumowując - kolorowo jeszcze u nas nie jest, ale nasza tęcza dopiero sie rozwija.
Pozdrawiamy z baaardzo słonecznego Radzynia!
Pałac Potockich w Radzyniu Podlaskim

17 komentarzy:

  1. Miło było mi to przeczytać, cieszę sie z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie! my jeszcze mówimy,że przeniesimy sie na stałe na stare lata na wieś, ale coraz bardizej nas ciagnie na nią, gorzej z pracą...ale nic to, na razie jest ,jak jest, dom baardzo niespiesznie remontujemy,a jak kiedyś skończymy...to zobaczymy co będzie:)
    Zamieścisz więcej fotek domu i otoczenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, praca niestety zazwyczaj decyduje o tym, gdzie mieszkamy.
      Tak, zamieszczę. CHociaż tu, gdzie teraz mieszkamy, nie jest jakoś nie wiadomo jak pieknie. My wynajmujemy stary dom, na szczęście od bardzo fajnych ludzi, udało nam się super. Nie jest to jednak miejsce naszych marzeń. Będę wrzucać fotki okolic, bo jest tu co pokazywać:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Ha, byłam kiedyś z koleżanką w Radzyniu Podlaskim, kiedy w ramach naszych podróży po Polsce, stwierdziłyśmy, że w każdym zakątku jest coś do zobaczenia. Niestety Radzyń nas rozczarował, nic nie zwiedziłyśmy i jeszcze pogoda była fatalna. Ale wierzę, że wszędzie można znaleźć swoje miejsce na ziemi. Może to jest to Wasze... Życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i to jest bardzo dobre, co mówisz. Bo Radzyń faktycznie nie jestm miejscem do zwiedzania, do zachaczenia się tu na jakiś czas. Niestety, pomimo fascynującego zaplecza, jakim jest pałac, oranżeria, park - są to perły polskiego baroku, nad pałacem pracował jeden z najsłynniejszych architektów tamtego okresu - Jakub Fontana. Ja widze Radzyń jako śliczną, małą miejscowość z pieknymi tradycjami, z mnóstwem małych kafejek, ślicznych zakamarków, mnóstwem atrakcji - niestety, władze tutejsze tego tak nie widzą. pałac jest balastem, o który trzeba dbać na tyle, żeby sie rozsypał.
      Ale, dodam na pocieszenie, że wokół jest sporo miejsc, które poleciłabym do zwiedzania:D

      Usuń
  4. Bardzo to mądre. Wiem, bo całe życie wychodzę z takiego zaołżenia - dom jest tam, gdzie ja jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję. I to drugie powiedzenie - "tam dom twój, gdzie serce twoje." W moim przypadku również się sprawdza.

      Usuń
  5. Fajnie, fajnie. Radzyń pewnie jeszcze nie raz da Wam w kość, ale jak już ten dom złapiecie to dopiero sie zacznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale zacznie się w pozytywnym tego słowa znaczeniu? Czy wręcz odwrotnie? No własnie, pomimo tego, ż ejesteśmy tu dopiero 3 m-ce, już dostaliśmy kilka kopniaków;) Ale my twardzi, doświadczenie i kompletnie apolityczni;)

      Usuń
    2. Zacznie się szaleństwo twórcze, będzie pozytywnie. Teraz myślę, że momentami można mieć dwojakie uczucia. Z czasem będzie lepiej, bo się wszystko oswoi - tak sądzę.

      Usuń
  6. Ja się nie dziwię słowom o odwadze - w sumie jakoś mentalnie i emocjonalnie jesteśmy "przyspawani" do własnych miejsc- obecnie dom, praca to dla niektórych luksus a problemy mieszkaniowe i kosmiczne ceny nieruchomości umacniają to 'przyspawanie" w Polsce nie mamy tego komfortu wymiany mieszkań jak w Stanach- młodzi jak zaciągną kredyt na mieszkanie to zamiana/spłata/sprzedaż jest problemem, nie mówiąc że balastem na całe życie. Jak już ktoś ma dom po rodzicach/dziadkach to się go trzyma i kombinuje jak utrzymać,
    i siedzą tak ludzie- sama mam dom, który lubię- gdyby można było jak ślimak zabrać chałupę na grzbiecie- to pewnie zaciągnęłabym nad morze ;)
    Wolny zawód też sprawę ułatwia ;) ja miałabym problem w małym miasteczku z robotą ;)
    Ale najważniejsze że jesteście zadowoleni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i własnie w tym sęk. My ie uważamy, że to odwaga, sławetny czyn itp. Po prostu na razie nie jesteśmy przyspawani, nie mamy stałego miejsca na ziemi, dlatego było nam łatwo zdobyć sie na taki krok. Gdybyśmy wybudowali dom, co mieliśmy jakiś czas temu zrobić, to na pewno nie ruszyliśbysmy się mijesca. Chociaż?... jakiś taki duch stepowy w nas siedzi chyba :)

      Usuń
  7. Super fajnie. Zazdroszczę Wam wolnego zawodu, wymaga więcej pracy , daje jednak swobodę. Mój jest związany z przemysłem, muszę być tam gdzie on. Cieszę się bardzo, że jesteście szczęśliwi i życzę Wam, żeby to trwało:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudnie u Ciebie! Piekne rzeczy tworzysz. Co do odwagi to czasem trzeba podjąć wyzwanie i wyj ść życiu na przeciw! Powodzenia życze i kibicuję szczerze :)
    Zapraszam do siebie
    Cudownego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się bardzo cieszę, że przeprowadziliście się właśnie w nasze strony:) bo dzięki temu mogę uczestniczyć w fantastycznych warsztatach, w sobotę nie mogłam być i już czuję niedosyt ale do następnych już tylko kilka dni:) (czy aniołom nie poodpadały włosy?:)
    Myślę, że zmiana miejsca życia jest wyzwaniem i wymaga odwagi, bo zawsze boimy się tego co nieznane ale to też jest wspaniałe, bo przecież to nowe może okazać się niezwykłe, życzę Wam właśnie, żeby to miejsce takie było i ludzie, którzy pojawiją się obok Was dawali poczucie, że była to dobra decyzja.
    Bercia

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje zdanie znasz, więc będę sobie tylko siedziała cicho i się uśmiechała znacząco :D

    OdpowiedzUsuń

Chyba nie ma się co łudzić...

....że będę prowadzić regularnie tego bloga... łatwiej jednak nam jest to robić na fb, bo szybciej wstawia się posty i szybciej jest reakcja...