niedziela, 13 maja 2012

Kolejne Babskie Polepiuchy!!!! i nasza opowieść

Kolejne babskie spotkanie przed nami!!! Zapraszam chętne panie na kolejne spotkanie na lepieniu, pogaduchach, pysznej herbatce i smakowitych przegryzkach:)
Każdy przynosi to, co lubi, żeby było jeszcze milej:)
Termin: 18 maja
Godz.: 17-20
Cena: 40 zł


 No i obiecana opowieść o Mokoszy, która została napisana na poprzednich Polepiuchach:) (Przypominam, że była to "Wędrująca kartka", czyli zabawa polegająca na napisaniu trzech zdań i przykryciu dwóch - czyli kolejna pisząca osoba widziała tylko ostatnie zdanie swojej poprzedniczki.)
Aha - pisownia oryginalna!

Dzień z życia Mokoszy, Bogini Ziemi
Bogini Mokosz obudziła się tego dnia z wielkim bólem głowy. Nie chciało jej się wstawać ze swojego słomianego posłania, więc tylko otworzyła jedno oko. Zobaczyła, że nad jej głową wisiał wielki pająk.
W pierwszym odruchu wzdrygnęła się z obrzydzeniem. Już chciała wrzasnąć i przepędzić ośmionoga, ale stop! - jest boginią ziemi!
Postanowiła zdobyć się na jakiś gest miłosierdzia wobec niewinnego zwierzątka.
I cóż... zapatrzona w zwierzę stwierdziła, iż najlepiej będzie gdy przybierze postać cudnego mężczyzny.
Mężczyzna ten...
Kochał mnie kiedyś bez pamięci, lecz mu diabeł łeb ukręcił.
A lato było piękne tego roku, aż strach było wracać do domu po zmroku. 
Dlatego siedzę tam już tyle lat i myślę...
jak tu się urwać i polecieć w świat.
A mam głowę pełną pomysłów - pomyślała Mokosz. Trudno będzie je zrealizować, bo jednak sporo pracy przede mną. Trzeba podlać kwiaty, dać jeść krowom, kurom, gołębiom. 
Trzeba powyganiać pegazy, jednorożce i gryfy, bo to straszne leniuchy. Cały dzień spałyby na sianie, co jakiś czas to siano podgryzając. ..
No właśnie, pomyślała Mokosza, siano, siano, podgryzanie...hi hi hi.
A na sianie powinno być hasanie. Tylko gdzie ci mężczyźni...
Mężczyźni są tam, gdzie zawsze...w domu. Ponieważ to kobieta przygarnęła go do domu ze względu na kształt dupy :)
W domu oni ciągle myśleli o naturze, matce ziemi i glinie w brunatnym kolorze.
Co prawda w tym miejscu nie tylko glina odgrywa kluczową rolę, jednak MATKA...jest tylko jedna:)
MOKOSZA - brzmi dorodnie, brzmi dumnie!
Ale niech was to nie zmyli:)
Ona jest swawolną, piękną młodą dziewczyną. Ma swoje tajemnice, których nie zdradzi nikomu.
Na razie Tobie, jeśli się uśmiechniesz: Zawsze płacze na widok rudego kota.
Rude koty zawsze kojarzyły się jej z historią sprzed lat. On młody - ona młoda, on RUDY. Rozkochał, wykorzystał i co...oczywiście chciał się żenić!
Na to nigdy by się nie zgodziła: ona? wolny ptak? Nigdy! Owszem, niech ją wykorzystuje, dopóki mu na to pozwoli. Nagle z tych rozmyślań wyrwał ją wrzask dochodzący zza wzgórza.
Wszystkie koguty w zagrodzie zapiały. Kot się przeciągnął, mlasnął, łypnął na nią okiem i poszedł dalej spać. Leniwie podniosła się z siana i wyszła ze stodoły.
Poranek był piękny.
Dookoła na polu ciepłe powietrze zderzyło się z zimnym. Tak, jak ciała kochanków, które stygną po namiętnym seksie.
O jak cudownie!

I jak? Pięknie się historia zatoczył, prawda?
Miłego tygodnia!!!!

3 komentarze:

Chyba nie ma się co łudzić...

....że będę prowadzić regularnie tego bloga... łatwiej jednak nam jest to robić na fb, bo szybciej wstawia się posty i szybciej jest reakcja...